Tanie pokoje na wczasy

wczasy, wakacje, urlop

Podróż z dzieckiem - wczasy z dzieckiem

07 April 2010r.

Podróżowania z dzieckiem trzeba się nauczyć - zwłaszcza, gdy sporo jeździło się przed jego pojawieniem i ma się pewne przyzwyczajenia i nawyki. O wielu przyjemnościach trzeba zapomnieć, kompletnie inaczej zorganizować sobie dzień, zabierać ze sobą mnóstwo potrzebnych maluchowi bambetli. To koniec podróżowania z jedną walizką czy torbą, to koniec nocnych eskapad i całodziennych samochodowych wycieczek po okolicy. Nie będzie już można jeść byle czego i byle gdzie, nie będzie godzinnego siedzenia nad filiżanką kawy na jakiejś piazzy i gapienia się na mijających nas ludzi, bo dziecko się szybko nudzi ;) W zamian za to czeka nas mnóstwo niespodzianek, liczne prezenty w postaci dzikiego chichotu na widok foki, zachwytu w oczach dziecka, gdy zobaczy olbrzymi kolorowy witraż w katedrze, miłe gesty od spotykanych ludzi, łatwiejszego i szybszego załatwiania rozmaitych spraw, które załatwienia podczas urlopu wymagają (należy to robić zawsze z dzieckiem na ręku ;)), mruczenia z zadowolenia, gdy maluch spróbuje arbuza prosto z pola, a nie z dojrzewalni, zaróżowionych policzków z emocji i olbrzymiej dawki świeżego powietrza... A to kilka rad, uwag i przemyśleń powstałych na bazie naszego doświadczenia w podróżowaniu z Amelką. - weź więcej niż jedną zmianę ubrań na dzień. Nawet jeśli twoje dziecko w domu nie brudzi się tak bardzo i często, to na urlopie na pewno będzie ;) i będziesz musiała prać i suszyć i niepotrzebnie kombinować. - zaopatrz się w słoiczki, kaszki, mleko i soczki, które twoje dziecko lubi, bo w miejscowych (greckich i hiszpańskich) sklepach ich nie dostaniesz. Z tego co widziałam, to wybór jest naprawdę niewielki. - jeśli twoje dziecko jest alergikiem, weź ze sobą pieluchy. Moja córka odparzyła sobie pupę po zmianie pieluch na miejscowe pampersy. Niby ta sama firma, ale jednak czymś się musiały różnić. Podobnie z mokrymi chusteczkami, kosmetykami itp. - weź wasze ulubione, bo może się okazać, że na miejscu są tylko jakieś "wynalazki". -jeśli planujesz nadrobienie zaległości w lekturze, to od razu o tym zapomnij. Przez cały urlop nie dasz rady przeczytać podpisu pod fotką w Gali czy Vivie, nie mówiąc o całej książce. - aby w miarę spokojnie przetrwać lot samolotem zaopatrz się w jakieś drobiazgi, którymi możesz zabawiać dziecko. U nas hitem okazały się pacynki. Kup niewielkie zabawki, żeby dziecko miało coś nowego i nieznanego, co pozwoli mu zająć się czymś podczas nudnego lotu. - w krajach południowych, w terminach naszych wakacyjnych wyjazdów, jest zazwyczaj piekielnie gorąco. Weź to pod uwagę podczas planowania dnia - najlepiej unikać godzin okołopołudniowych. A jeśli nawet jedziesz, tak jak my, poza sezonem, to nie kieruj się tym, co piszą w przewodnikach - w październiku na Majorce powinno być ok. 22 st., a było 32 w cieniu. Przygotuj się na każdą ewentualność, w jedną i drugą stronę ;) - jeśli twoje dziecko jest niejadkiem, to masz przechlapane ;) Z tego co słyszę i obserwuję, dzieci na urlopie w ciepłościach często odmawiają jedzenia. Od razu prawidłowo się do tego nastaw i odpuść sobie i dziecku, niech je to, co chce (w naszym przypadku prawie nic). Zapewniam, że w domu nadrobi ;) - weź ze sobą środki przeciw komarom, bo możesz być pewna, że zaatakują was w najmniej spodziewanym momencie (ja po wizycie w ogrodzie botanicznym, mam około 40 bąbli). - jeśli planujesz wynająć samochód, upewnij się, czy razem z nim dostaniesz fotelik dla dziecka (czasem trzeba za niego dodatkowo zapłacić). Podobnie z łóżeczkiem - w wielu hotelach jest ono bezpłatne i bez problemu wydawane na życzenie, ale zdarza się, że należy za nie zapłacić. Bo podróżowania z dzieckiem trzeba się nauczyć - zwłaszcza, gdy sporo jeździło się przed jego pojawieniem i ma się pewne przyzwyczajenia i nawyki. O wielu przyjemnościach trzeba zapomnieć, kompletnie inaczej zorganizować sobie dzień, zabierać ze sobą mnóstwo potrzebnych maluchowi bambetli. To koniec podróżowania z jedną walizką czy torbą, to koniec nocnych eskapad i całodziennych samochodowych wycieczek po okolicy. Nie będzie już można jeść byle czego i byle gdzie, nie będzie godzinnego siedzenia nad filiżanką kawy na jakiejś piazzy i gapienia się na mijających nas ludzi, bo dziecko się szybko nudzi ;) W zamian za to czeka nas mnóstwo niespodzianek, liczne prezenty w postaci dzikiego chichotu na widok foki, zachwytu w oczach dziecka, gdy zobaczy olbrzymi kolorowy witraż w katedrze, miłe gesty od spotykanych ludzi, łatwiejszego i szybszego załatwiania rozmaitych spraw, które załatwienia podczas urlopu wymagają (należy to robić zawsze z dzieckiem na ręku ;)), mruczenia z zadowolenia, gdy maluch spróbuje arbuza prosto z pola, a nie z dojrzewalni, zaróżowionych policzków z emocji i olbrzymiej dawki świeżego powietrza... A to kilka rad, uwag i przemyśleń powstałych na bazie naszego doświadczenia w podróżowaniu z Amelką. - weź więcej niż jedną zmianę ubrań na dzień. Nawet jeśli twoje dziecko w domu nie brudzi się tak bardzo i często, to na urlopie na pewno będzie ;) i będziesz musiała prać i suszyć i niepotrzebnie kombinować. - zaopatrz się w słoiczki, kaszki, mleko i soczki, które twoje dziecko lubi, bo w miejscowych (greckich i hiszpańskich) sklepach ich nie dostaniesz. Z tego co widziałam, to wybór jest naprawdę niewielki. - jeśli twoje dziecko jest alergikiem, weź ze sobą pieluchy. Moja córka odparzyła sobie pupę po zmianie pieluch na miejscowe pampersy. Niby ta sama firma, ale jednak czymś się musiały różnić. Podobnie z mokrymi chusteczkami, kosmetykami itp. - weź wasze ulubione, bo może się okazać, że na miejscu są tylko jakieś "wynalazki". - jeśli planujesz nadrobienie zaległości w lekturze, to od razu o tym zapomnij. Przez cały urlop nie dasz rady przeczytać podpisu pod fotką w Gali czy Vivie, nie mówiąc o całej książce. - aby w miarę spokojnie przetrwać lot samolotem zaopatrz się w jakieś drobiazgi, którymi możesz zabawiać dziecko. U nas hitem okazały się pacynki. Kup niewielkie zabawki, żeby dziecko miało coś nowego i nieznanego, co pozwoli mu zająć się czymś podczas nudnego lotu. - w krajach południowych, w terminach naszych wakacyjnych wyjazdów, jest zazwyczaj piekielnie gorąco. Weź to pod uwagę podczas planowania dnia - najlepiej unikać godzin okołopołudniowych. A jeśli nawet jedziesz, tak jak my, poza sezonem, to nie kieruj się tym, co piszą w przewodnikach - w październiku na Majorce powinno być ok. 22 st., a było 32 w cieniu. Przygotuj się na każdą ewentualność, w jedną i drugą stronę ;) - jeśli twoje dziecko jest niejadkiem, to masz przechlapane ;) Z tego co słyszę i obserwuję, dzieci na urlopie w ciepłościach często odmawiają jedzenia. Od razu prawidłowo się do tego nastaw i odpuść sobie i dziecku, niech je to, co chce (w naszym przypadku prawie nic). Zapewniam, że w domu nadrobi ;) - weź ze sobą środki przeciw komarom, bo możesz być pewna, że zaatakują was w najmniej spodziewanym momencie (ja po wizycie w ogrodzie botanicznym, mam około 40 bąbli). - jeśli planujesz wynająć samochód, upewnij się, czy razem z nim dostaniesz fotelik dla dziecka (czasem trzeba za niego dodatkowo zapłacić). Podobnie z łóżeczkiem - w wielu hotelach jest ono bezpłatne i bez problemu wydawane na życzenie, ale zdarza się, że należy za nie zapłacić. - na pewno przyda się nosidełko i lekki wózek. Nie wszędzie wjedziesz wózkiem - na jakieś górki, skałki, wertepy, mokradła, grząskie łąki, schody - wtedy nieocenione jest nosidło. Przydatne jest również turystyczne łóżeczko (jeśli wiesz, że nie będzie go w miejscu twojego noclegu) oraz nadmuchiwana wanienka (nie zawsze dostępna jest wanna, nie zawsze też czystość łazienek jest taka, jaka powinna być, a wtedy dmuchasz i problem masz z głowy ;)) - jeśli liczysz, że posmakujesz miejscowej kuchni, to się mylisz. Będziesz zamawiała to, co zjada twoje dziecko - w moim przypadku spaghetti bolognese. Nie tapas, nie paella, ale spaghetti bolognese - z tym będzie mi się kojarzyła majorkańska kuchnia ;) - nie planuj niczego na konkretną godzinę, albo daj sobie duuuuży zapas. Może się okazać np. że droga do celu jest za bardzo kręta i serpentyniasta i dziecko nabawi się mdłości, a mycie, przebieranie, czyszczenie zajmie ci tyle czasu, że nici z twoich planów. W tym miejscu ponownie należy przypomnieć, że ZAWSZE trzeba mieć ze sobą przynajmniej jedną zmianę odzieży. Niespodzianki czyhają na każdym kroku ;) Miłego wypoczynku nad morzem! ;)

ocena 4.3/5 (na podstawie 6 ocen)

Rezerwuj noclegi na wczasy w Polsce.
wczasy z dzieckiem, kurorty nad morzem, wczasy z dzieckiem, podróżowanie z dzieckiem, wakacje z dzieckiem, urlop z dzieckiem